Polityka, literatura i kawa.
To w Café Procope knuto intrygi, pisano epigramy i formułowano sądy na temat sztuk. W istocie był to paryski dziennik, gazeta poranna i wieczorna, tryskająca dowcipem i pełna wdzięku - napisał markiz de Bièvre. Napis na pamiątkowej tablicy głosi:
Najstarsza kawiarnia świata
centrum życia kulturalnego i filozoficznego
w XVIII i XIX wieku
Odwiedzana przez
La Fontaine'a, Woltera
encyklopedystów
Benjamina Franklina, Dantona, Marata
Robespierre'a, Napoleona Bonaparte
Balzaka, Victora Hugo
Gambettę, Verlaine'a
i Anatole France'a.
Jednym słowem - kawiarnia z rodowodem. Czytać listę jej stałych bywalców to jak otworzyć podręcznik do historii powszechnej i historii literatury. Diderot miał tu pisywać artykuły do słynnej Encyklopedii Sztuk Nauk i Rzemiosł, a Benjamin Franklin obmyślać zręby przyszłej konstytucji Stanów Zjednoczonych. Wolter wypijał czterdzieści (sic!) kaw dziennie, a młody Napoleon uregulował rachunek swoim kapeluszem, słynnym bikornem. Zarówno stolik, przy którym słynny filozof przesiadywał codziennie przez dwie godziny, jak i kapelusz przyszłego cesarza, do dziś można oglądać w Café Procope. I jeśli nawet powątpiewamy w ich autentyzm, to bez zastrzeżeń godzimy się ze stwierdzeniem, że lokal przy rue des Fosses-Saint-Germain (obecnie rue de l'Ancienne Comedie) miał zasadnicze znaczenie dla losów francuskiej polityki i życia kulturalnego XVIII i XIX wieku. Przy kawie i sorbetach dyskutowano o literaturze i sztukach, prawach człowieka i rewolucji. Miejsce przyciągało najświatlejsze umysły epoki: pisarzy, aktorów z pobliskiej Comédie-Française filozofów, publicystów i rewolucjonistów, a potem romantyków... Policyjnych agentów także. Czasem zdarzały się ekscesy i polityczne manifestacje. W czasie rewolucji przed wejściem do kawiarni publicznie spalono egzemplarz gazety, którą uznano za zbyt konserwatywną.
A wszystko zaczęło się w 1686 roku. To wtedy włoski imigrant, prawdopodobnie sycylijczyk, Francesco Procopio dei Coltelli, przejął interes po ormiańskim mistrzu, u którego terminował i przystąpił do cechu sprzedawców napojów, limonadiers. Co ciekawe, ówczesny Paryż tak wiele zawdzięczał Ormianom w kwestii popularyzacji kawy, że znalazło to swoje odbicie w języku. W ówczesnej francuszczyźnie funkcjonowało wyrażenie: „chodzić do Ormian”, czyli iść do kawiarni. Procope zasłynął nie tylko jako sprzedawca „tureckiego likieru”, ale i lodów. Ten syn rybaka, choć nie był ich wynalazcą, przeszedł do historii jako ojciec gelato. Był pierwszym, który we Francji sprzedawał je publicznie. Jednym z największych ambasadorów był wspominany już Wolter, znany z bon mota: Lody są znakomite. Jaka szkoda, że są legalne.
Niegdyś Café Procope nazywano Antre de Procope, czyli Piwnica Prokopiusza. Pomieszczenie było źle oświetlone i nawet za dnia było w nim ciemno. Dziś, po gruntownym remoncie przeprowadzonym w końcu XX wieku, lokal prezentuje się zgoła inaczej. Elegancki wystrój nawiązuje jednak do czasów największej świetności. Przywołują je portrety XVIII-wiecznych luminarzy, rzeźby, w tym popiersie Woltera, bibeloty, antyki, dekrety i rozmaite dokumenty, listy Corneille'a i Colberta, stary fortepian, tapeta z 1830 roku Wolność i Równość (jako pierwsze zasady młodej Republiki - Braterstwo doszło później). Wszystko to tworzy unikalną atmosferę. A co się podaje? Nawet dania odzwierciedlają minioną przeszłość. Kurczaka w winie „Ivre de Julienas” - przygotowuje się przez trzy dni, a „tête de veau en cocotte comme 1686”, głowiznę w stylu 1686 roku gotuje się przez 6 godzin...
Madame de Sévigné, wielka przeciwniczka kawy, nie cierpiała tego lokalu. Prorokowała, że zarówno Racine, jak i kawiarnia przeminą w mroku czasu... Wróżba jednak się nie spełniła.
adres: 13 Rue de L'Ancienne Comedie, Paryż
lokalizacja: Dzielnica 6, Dzielnica Łacińska
dojazd: metro Odeon
godziny otwarcia: od 11.30 do północy od niedzieli do środy, od 11.30 do 1.00 rano od czwartku do soboty
- 2022
- 2020
- 2019
- 2018
- 2017
- 2016
- 2015
- 2014
- 2013