Zaz
29 sierpnia 2013
Zaz

Śpiewała w chórze, w barach, kabaretach, na ulicy i w paryskiej Olimpii. Jest absolwentką CIAM w Bordeaux, uczyła się gry na skrzypcach i fortepianie, ale jej prawdziwym powołaniem był śpiew. Co zresztą oznajmiła swoim rodzicom już w wieku czterech lat.

 

Kilka miesięcy temu Zaz wydała swoją drugą płytę: Recto Verso. Pierwsza, debiutancka, z 2010 roku, była olbrzymim i natychmiastowym sukcesem. W jej piosenkach mieszają się rock z jazzem, swing z bluesem, etno i funky, muzyka afro i latino z francuską. Nie boi się rapu, a z drugiej strony uwodzi niepowtarzalnym, nostalgicznym klimatem retro, w stylu Edith Piaf. Jej teksty są poetyckie, pełne emocji, dowcipne, jednak prawdziwą wizytówką Zaz jest głos o niepowtarzalnej barwie, z charakterystyczną chrypką.

 

O piosenkach promujących obie płyty mówi:

 

[„Je veux”] Ta piosenka jest celebracją życia! Jest prosta, ale bardzo piękna. Opowiada o prostocie życia. To wszystko, co się liczy.

 

[„On ira”] To jest rodzaj apelu. Różnimy się między sobą, i mam wrażenie, że żyjemy w świecie, w którym prawie wszystkiego chcemy dotknąć, poczuć. To jest sposób wyrażania swojej inności, opowiedzenia, że nasze różnice powinny nas wiele nauczyć.

 

Marzenie? Zaśpiewać z Bobbym McFerrinem.

Mikser Kulinarny - przepisy kulinarne i wyszukiwarka przepisów
ARCHIWUM