Za każdym razem, kiedy przygotowuję nową potrawę, myślę o jakiejś kobiecie.

Mawiał Auguste Escoffier. Truskawki Melba to jeden z przykładów licznych w kulinarnym dorobku słynnego Francuza dań inspirowanych pięknymi i utalentowanymi kobietami.

Nellie Melba, a właściwie Helen Porter Mitchell, była australijską sopranistką. Zadebiutowała w 1887 roku w Brukseli i od tego czasu przez cztery następne dekady święciła triumfy primadonny w największych salach operowych na całym świecie. Wielokrotnie występowała w Covent Garden. W Londynie poznała słynnego tak jak i ona „króla kucharzy, kucharza królów” - Augusta Escoffiera, który na jej cześć stworzył nie mniej słynny niż oboje deser Melba. Były to brzoskwinie ugotowane w waniliowym syropie, podawane z lodami waniliowymi oraz sosem z malin. Nieco w cieniu tego deseru kryje się inny, aczkolwiek blisko spokrewniony. Zapraszamy na truskawki Melba. Ciekawe, czy to uroda czy talent słynnej śpiewaczki sprawiły, że Escoffier tak często wracał do niej myślą...

Przepis jest bardzo krótki:

Dno pucharka udekoruj lodami waniliowymi. Nałóż na nie warstwę truskawek i polej gęstym, lekko osłodzonym sosem ze świeżych malin.

(Auguste Escoffier, A Guide To Modern Cookery, William Heinemann, Londyn 1907)

Sugestie: w wariantach tego przepisu, pochodzących już nie od Escoffiera lecz jego naśladowców, spotyka się często dodatek bitej śmietany. Deser można też posypać płatkami migdałów.

Jak przygotować sos malinowy: umyte i osuszone maliny przecieramy przez sito. Uzyskany w ten sposób mus owocowy (pozbawiony pestek) słodzimy według uznania i zagęszczamy, podgotowując na małym ogniu.

Zobacz też przepis na gruszki pięknej Heleny.