O smakach dzieciństwa z kucharką prezydenta
18 listopada 2014
O smakach dzieciństwa

Danièle Mazet-Delpeuch - osobista kucharka François Mitterranda. Pierwsza i jak dotąd ostatnia kobieta, która pełniła tę funkcję. Gospodyni z Périgordu, która nie ukończyła żadnej szkoły gastronomicznej. Światowy rozgłos przyniósł jej film fabularny Niebo w gębie z 2012 roku, opowiadający o jej pracy w Pałacu Elizejskim

 

Czy to prawda, że była pani pierwszą kobietą, która gotowała w Pałacu Elizejskim?

 

Tak. Pierwszą i jedyną. Byłam sama. A pałac to świat mężczyzn. Obsługuje go marynarka wojenna, więc właściwie wszyscy, którzy tam pracują, to czynni lub byli marynarze. Gotowała pani także podczas oficjalnych wizyt w pałacu, spotkań? Nie, tym się nie zajmowałam. Bankiety na tysiąc osób to nie była moja sprawa. To należało do obowiązków głównej, oficjalnej kuchni Pałacu Elizejskiego. Ja byłam kucharką prywatną. To zresztą był wielki honor. Gotowałam tylko dla prezydenta i dla ludzi, których przyjmował prywatnie. To była bardzo ciekawa praca.

 

Jak nauczyła się pani gotować? Tradycja rodzinna?

 

Moja babcia była chłopką. Prawdziwą chłopką. A przy tym – bardzo dobrą kucharką. Była przez to rozchwytywaną organizatorką kuchni weselnych. Bardzo często, pamiętam, zajeżdżał po nią konny wóz i na trzy, cztery dni zabierał babcię do bliższych czy dalszych wsi, po to właśnie, by gotowała, by przygotowywała wesele. W ten sposób babka rozwijała swój talent, bo umiała gotować, ale praktykując, doskonaliła się w tym. Po niej i moja matka, i jej siostra były świetnymi kucharkami, odziedziczyły po babci zamiłowanie do gotowania. Ja z kolei jestem jedną z trzech córek mojej matki i wszystkie trzy też dobrze gotujemy. Jestem wprawdzie jedyną, która zajęła się tym zawodowo, ale wszystkie trzy, właściwie odkąd pamiętam, gotowałyśmy bardzo przyzwoicie. Może to trochę nieskromnie tak o sobie mówić, ale owszem – jestem dobrą kucharką.

 

Poza domem rodzinnym brała pani jakieś lekcje? Szkoła, kursy?

 

Nie, nigdy nie brałam żadnych lekcji. Co więcej, naprawdę zaczęłam gotować bardzo późno, w wieku dwudziestu lat właściwie jeszcze nie gotowałam. No bo najpierw byłam w szkole, potem aż do osiemnastego roku życia – na pensji. Ani nie musiałam gotować, ani nie miałam na to czasu. A potem wyszłam za mąż i gotowałam w domu, oczywiście. Ale to były raczej proste dania. Niewiele jeszcze umiałam. Wreszcie poczułam, że chcę umieć więcej. Najwięcej uczyłam się od matki. Chodziłam do niej, podpatrywałam i zaczęłam robić to samo co ona. W końcu nagle okazało się, że sama potrafię ugotować to czy tamto. Bo widzi pan, w kuchni ważne są dwie rzeczy – dar i talent. Dar nie zależy od nas – to tak jak z kolorem oczu czy włosów. Rodzimy się, powiedzmy, niebieskoocy i tyle. Z talentem jest inaczej – trzeba go rozwijać. Trzeba ćwiczyć, talent po prostu wymaga praktyki. Powoli, powoli zyskuje się doskonałość. Ja akurat pochodzę z Périgordu – regionu obfitującego we wszelkie dobra – rośliny, zwierzęta, wspaniałe, niezwykłe targi. Więc start miałam dość łatwy – wszystko było pod ręką. A potem ćwiczyłam, po prostu miałam klientów. Zaczęłam uczyć.

 

Uczyć gotowania? Jak do tego doszło?

 

Bardzo szybko po zamążpójściu urodziłam czwórkę dzieci i uznałam, że nie bardzo mogę ruszać się z domu. Więc postanowiłam otworzyć coś w rodzaju farmy z pokojami gościnnymi dla tych, którzy chcieli nauczyć się prawdziwej kuchni regionalnej. Ludzie zaczęli przyjeżdżać. Ja też trochę jeździłam, przyglądałam się. I właściwie codziennie uczyłam się czegoś nowego.

 

wi pani, że zaczęła udzielać lekcji gotowania, a przecież sama pani jeszcze niewiele umiała?

 

Zaczęło się od wynajmowania pokojów. Kiedy ktoś u nas mieszkał, to oczywiście mógł również zjeść posiłek. Więc gotowałam dla gości. Z czasem to się przekształciło we wspólne gotowanie. A potem – w lekcje. No, w każdym razie można powiedzieć, że gotować nauczyłam się sama. Ale przyszło mi to bardzo łatwo. Pewnie dlatego, że pochodzę z rodziny, w której jedzenie było zawsze bardzo istotne, z rodziny trochę żarłoków, a trochę smakoszy.

 

Fragmenty wywiadów pochodzą z książki Piąty smak. Rozmowy przy jedzeniu Łukasza Modelskiego. Wydawnictwo Literackie. W księgarniach od 20 listopada.

Mikser Kulinarny - przepisy kulinarne i wyszukiwarka przepisów
ARCHIWUM