Śniadanie na trawie, czyli o sztuce piknikowania
01 maja 2013
Śniadanie na trawie,

Na zieloną trawkę… Na wieś, nad rzekę, do lasu, albo nawet do miejskiego parku. Francuzi uwielbiają pikniki. W sondażu przeprowadzonym w 2009 roku aż 70% ankietowanych przyznało się do tej sympatii i jadania w plenerze przynajmniej raz w roku. Rzecz, jasna w towarzystwie rodziny i przyjaciół. I koniecznie z korkociągiem - aż 62% pytanych po spakowaniu piknikowego kosza wraca jeszcze po ten przyrząd!

 

 

Pierwszy obraz pikniku, jaki wyłania się ze źródeł pisanych, to grupka paru osób, posilających się w gospodzie, z których każda przyniosła swoje wino. Takie znaczenie słowa pique-nique odnotowuje słownik Origines de la Langue Française z 1692 roku. Pojęcie później ewaluowało, jednakże już w tym najstarszym udokumentowanym jego użyciu podkreślona została cecha istotna, która definiuje piknik współczesny: piknik to wspólne przedsięwzięcie, w którym każdy z uczestników przynosi coś swojego. W ten sposób powstaje kolektywne piknikowe menu.

 

Bo piknik jest wydarzeniem społecznym, sprzyja zacieśnianiu więzi przyjacielskich, to styl bycia oparty na dzieleniu się i wymianie. To wspólne, nieśpieszne biesiadowanie odbywające się w atmosferze rozluźnienia, beztroski, otwarcia na innych. Piknik jest najczęściej spotkaniem w gronie rodziny lub przyjaciół, ale może mieć też charakter bardziej intymny i romantyczny. Lub wręcz przeciwnie: może połączyć większą grupę ludzi. 14 lipca 2000 roku świętowano we Francji gigantycznym millenijnym piknikiem. Piknikowano od wybrzeża do wybrzeża, od północy po południe, zaczynając od Dunkierki, przez Paryż, Bourges, Carcassonne, na Prats-de-Mollo-la-Preste kończąc. Piknikowy pas przeciął osiem regionów i osiągnął długość ponad tysiąca kilometrów. Przygotowano też specjalny obrus – l'incroyabe nappe – który w dwukilometrowych kawałkach dystrybuowano w każdej z partycypujących w wydarzeniu gmin.

 

Francuzi uwielbiają pikniki. W sondażu przeprowadzonym w 2009 roku aż 70% ankietowanych przyznało się do tej sympatii i jadania w plenerze przynajmniej raz w roku (najczęściej w czasie wakacji). Dla 65% piknik jest okazją do spotkania w gronie rodzinnym, dla 35% - w gronie przyjaciół i znajomych. Co zabawne, aż 62% pytanych po spakowaniu piknikowego kosza wraca jeszcze po korkociąg!

 

vivelacuisinepl_piknik_600px_883

 

Piknik najczęściej wiąże się z wyprawą na wieś - na łąkę, do lasu, nad rzekę, jezioro, na plażę... ale posiłki na świeżym powietrzu są równie częste w mieście. Parki i ogrody w Paryżu są zdecydowanie bardziej przyjazne piknikowiczom niż skwery i zieleńce w Polsce. Na większości trawników można rozłożyć koc. Skąd ta liberalna postawa? Być może jest to jeszcze pokłosie wielkiej rewolucji francuskiej, która umożliwiła obywatelom swobodny wstęp do królewskich parków. Z nowej możliwości zaczęto korzystać ochoczo i w ten oto sposób miejskie piknikowanie stało się powszechnym zwyczajem.

 

Naszymi ulubionymi miejscami piknikowymi w Paryżu i okolicach są Ogród Luksemburski oraz równie uroczy, a znacznie bardziej rozległy Parc de Sceaux. Wdzięczne plenery znajdziecie także w miasteczku Saint-Germain-en-Laye. Ale i sam Paryż oferuje wiele możliwości. Zachęcamy do sprawdzenia 12 rekomendacji dziennika „Le Figaro”. Oto one: 

 

1. Le jardin Francs-Bourgeois-Rosiers; 35-37, rue des Francs-Bourgeois

2. Le jardin Catherine-Labouré; 29, rue de Babylone

3. Le square Villemin; av. de Verdun/rue des Récollets/quai de Valmy

4. Le parc Floral; esplanade du château de Vincennes, route de la Pyramide 
5. 
L'île aux Cygnes; Allée des Cygnes

6. Le parc André Citroën

7. Le parc Monceau; 35, bd de Courcelles

8. Le parc des Buttes-Chaumont; 1, rue Botzaris

9. Le Parc Départemental Des Cormailles; av. Georges-Gosnat, Ivry-sur-Seine

10. L'Île Nancy

11. Le Parc de Bois Préau; Rueil Malmaison

12. Le Parc Rothschild; 3, rue des Victoires, Boulogne-Billancourt

 

Jeśli wybieracie się do Francji, zajrzyjcie też na stronę www.pique-nique.info. Jest ona ważnym źródłem informacji o tzw. aires de pique-nique, czyli polach piknikowych. Jest ich ponad 3 tysiące. Jedno z takich miejsc znaleźliśmy tuż obok zamku Chenonceau. W tych zakątkach na miłośników posiłków na świeżym powietrzu czekają drewniane stoły i ławeczki. Wystarczy tylko rozłożyć obrus, a z kosza wyjąć przygotowane wiktuały. Jakie? Najczęściej są to dania zimne, przygotowane wcześniej, pieczone mięsa, pasztety i wędliny, sery, owoce i warzywa, chleb, wino, szampan i napoje bezalkoholowe. Klasykiem jest quiche lorraine.

 

I jeszcze kilka słów o barbecue. Ten niby-krewniak pikniku jest również bardzo popularny wśród Francuzów. Ale czy aby na pewno jest z nim spokrewniony? W żartobliwym artykule opublikowanym w „Le Figaro” (16 sierpnia 2012) Sébastien Le Fol udowadnia, że są to dwa skrajnie odmienne sposoby spędzania czasu na świeżym powietrzu: 

 

Jeśli nawet nie jest mafiozem, zwolennik  grilla od razu przejmuje pałeczkę. Jak dyrygent batutą, a skiper sterem, tak on manipuluje swoimi długimi szczypcami i za ich pomocą obraca mięso na ruszcie. Osobiście wybrał ten przyrząd. To on nadaje tempo. Na jego znak ruszamy do stołu. Plemię grillujących jest bardzo zmaskulinizowane. Stronnicy pikniku przeciwnie. Operacjami kieruje madame. Smaruje masłem kanapki i kładzie do nich produkty, które sama wybrała, ale cały czas rozdziela role. Piknik to bowiem aktywność zbiorowa. Wszystko podlega głosowaniu - kwestie ekonomiczne, polityka, podział. Miłośnicy pikniku odwołują się do etyki, a nawet estetyki. Ich przeciwnicy z kolei to utylitaryści i pragmatycy. Barbecue nie ma być piękne ani wyrafinowane, ma być dobrze wypieczone. Piknikowicze bacznie uważają na to, co mają w koszyku i na obrusie. (...) Piknik jest przede wszystkim sztuką życia.

 

vivelacuisinepl_piknik2_600px_600

Mikser Kulinarny - przepisy kulinarne i wyszukiwarka przepisów
ARCHIWUM