Przez prawie osiem stuleci Hale były najsłynniejszym targiem Paryża. Położone poza miastem, z dala od jego centrum, szybko zrosły się z nim, stając się miejscem o specyficznym społecznym mikroklimacie, jednym z najciekawszych na mapie stolicy Francji. Dzielnica, która powstała wokół targowiska, żyła inaczej niż pozostałe w Paryżu. Stukot kół wozów dostawców przybywających z prowincji niósł się jeszcze w nocy, a o świcie całe Hale były już na nogach. Rankiem opera buffo przybierała na tempie i nic i nikt nie był już w stanie jej powstrzymać. Targowy zgiełk, ryk zwierząt, pokrzykiwania przekupniów, a czasem i odgłosy rękoczynów, zapach jadła z pobliskich tawern, a potem bistr, bouillons i restauracji, odór nieczystości oraz zgnilizny, wszystko mieszało się razem i nie dawało spać okolicznym mieszkańcom. Ale zacznijmy od początku.
Z wyspy na Małe Pola
Najpierw Paryż był wyspą. Całe miasto zamykało się w obrębie Cité i tutaj między jednym mostem a drugim mieścił się pierwszy targ - Palu. Z czasem zaczęło rozwijać się od północy i wtedy na placu de la Grève założono drugi targ, który miał zaspokajać potrzeby nowej populacji. Targowisko utrudniało jednak ruch, skutkiem czego Ludwik VI Gruby zadecydował o nowej lokalizacji. W 1137 roku oba targi przeniesiono extra muros na miejsce nazywane Campelli, Champeaux albo Petits-Champs. Te „małe pola” były położone na gruntach, które dawniej były bagnami. Targ określano nazwą les halles albo alles de Paris, ponieważ każdy tam chodził (chacun y alloit). Teren stanowił własność króla, kapituły Sainte-Opportune, klasztoru Saint-Martin-des-Champs, opactwa Saint-Denis oraz biskupa Thérouenne. Wnuk Ludwika VI Grubego, Filip II August, zawierając kontrakt z biskupem Paryża, przejął na własność niepodlegające mu dotąd działki i przeniósł tu inny jeszcze działający podówczas targ - Saint-Lazare. W 1181 roku na mocy królewskiego rozporządzenia zostały zbudowane dwie hale otoczone kamiennym murem, z bramą zamykaną na noc. Dobudowano też kryte galerie, które miały chronić handlarzy przed niepogodą. A tych przybywało. Do miasta ściągali również kupcy spoza miasta – z Pontoise, Chaumont, Amiens, Beauvais, a nawet z Louvain, Malines czy Brukseli. Wokół targowiska zaczęły wyrastać budynki mieszkalne, handlowe i usługowe. Ulice brały swe nazwy od rodzaju handlu, który w danej okolicy uprawiano. Stąd na przykład rue de la Cordonnerie, Lingerie, Fromagerie, Poterie czy Friperie… W trakcie osiemsetletniej historii Hal targowisko przeszło wiele zmian, obejmujących cyklicznie następujące po sobie wyburzenia i rozbiórki, budowy oraz rozbudowy. Kupcy i rzemieślnicy wymieniali się przy tym swymi lokalizacjami. W XIX wieku Halę Zbożową nazywano z przyzwyczajenia rzeźniczą, choć jatki przeniesiono w inne miejsce. Później zaś stała się Halą Jaj i Masła. Jej część przeznaczono też do sprzedaży owoców, a z czasem ulokowali się w niej również kupcy warzywni. Handlujący podlegali rygorystycznym przepisom. Dbając o ciągłość, dynamikę i porządek w ruchu handlowym, prewoci Paryża nakładali surowe kary na nieprzestrzegających praw i rozporządzeń. Wydane w latach 1368 i 1371 statuty zobowiązywały kupców do handlowania w środy, piątki oraz soboty i zakazywały im handlu w innych miejscach niż Hale. Groziły za to kary grzywny w wysokości odpowiednio 40 su i 10 liwrów paryskich. W 1410 roku pewien handlarz suknem musiał zapłacić 20 su paryskich, gdyż nie rozłożył stoiska w wymaganą sobotę. Kupcy Vitu i Camus zostali skazani na 1000 liwrów kary za sprzedaż ziaren poza Halami. W innym przypadku skonfiskowano dwie bele sukna sprzedane poza targowiskiem, a kupujący zapłacił nadto grzywnę w wysokości 40 su paryskich.
Kilka historii z pitawala
Tak rygorystycznemu nadzorowi nad handlem nie towarzyszył jednak równie dyscyplinujący nadzór porządkowy. W kwestii bezpieczeństwa kupców i kupujących prewot i jego strażnicy bywali bezradni. Okolica targu obrosła w spelunki, szulernie, tawerny i burdele, co przyciągało rozmaite podejrzane persony, typki spod ciemnej gwiazdy, chmarę złodziejaszków liczną jak wróble i inne niebieskie ptaki. Ladacznice wystawały w oknach zamtuzów, szpiegowały sprzedawców i głośnymi krzykami zaczepiały przechodniów. Ponoć wiele było ich ofiar... Gorsze były jednak burdy i bójki wszczynane przez żaków. Z bronią u pasa, łącząc swe siły z młodymi i żądnymi przygód arystokratami, urządzali dzikie eskapady, bezlitośnie grabiąc i łupiąc biednych kupców. Czasem jednak ataki prowokowali sami handlarze. Stąd dekret miejski z 22 sierpnia 1738 roku zakazywał wszystkim, tak mężczyznom, jak i kobietom, sprzedającym i wystawiającym swe towary, napastowania i dręczenia kupujących, a także wszczynania innych awantur pod karą 100 liwrów grzywny albo więzienia. Bywało, że Hale miały swoich niekoronowanych władców. Takim był za czasów Frondy książę de Beaufort, wnuk Henryka IV Burbona. Nazywano go „królem Hal”, uchodził za najbardziej niebezpiecznego człowieka w rejonie i słynął z grubiańskiego języka. Był tak popularny wśród lokalsów, że zwykł był z wielką pewnością siebie mawiać do przeciwników: Wyjdźmyż poza Paryż, bo gdybym tu został zabity, moje damy z „z hali” zatłukłyby waszmość na śmierć. Na tym pitawalowych historii nie koniec. Od XIII do XVIII wieku Hale funkcjonowały w cieniu szubienicy i pręgierza, który znajdował się przed wejściem na Targ Maślany. Zachowała się relacja o ostatnich chwilach księcia Nemours, Jacquesa d’Armagnaca, który w 1477 roku został stracony przez powieszenie. Przedtem zdążył wyspowiadać się w Hali Ryb, a w tym czasie towarzyszących mu urzędników poczęstowano posiłkiem złożonym z 12 pint wina, białego chleba i gruszek. Potem nastąpiła egzekucja. W 1515 roku kat Laurent Bazard, przygotowujący miejsce kaźni do kolejnej egzekucji, został zamknięty w drewnianej wieży. Ludzie podłożyli ogień i kat spłonął żywcem. Jeden ze sprawców, piekarz nazwiskiem Lostière, został potem powieszony.
Victor Gilbert, La halle aux poissons, le matin (1880)
Niewyparzony język rybiarek
Damy, o których wspominał „król Hal”, były charakterne i potrafiły narzucać wszystkim swoją wolę. A język miały dosadny, rubaszny i niewybredny, nie stroniący od przekleństw albo wyzwisk. Słynęły z niego szczególnie rybiarki. Literatura II poł. XVIII wieku z sympatią odzwierciedlała tę burleskową gwarę, w czym celował autor piosenek i sztuk teatralnych, Jean-Joseph Vadé, zwany Corneille’m Hal. Za sprawą jego dzieł wielkie damy i arystokraci lubowali się w naśladowaniu akcentu oraz stylu języka przekupek. Do czasu rewolucji handlarki z hali i placu Maubert - delegacja składała się z najurodziwszych przedstawicielek - miały przywilej odwiedzania króla i królowej celem złożenia gratulacji związanych z królewskim ślubem, narodzinami następcy tronu, koronacji, odniesionej przez Francję wiktorii wojennej czy w Nowy Rok. Podejmowano je na dworze sowitym poczęstunkiem, a przy tym co nieco z tej i owej okazji skapnęło im z monarszej kiesy. Powracały więc do Hal z wielką radością, pękając z dumy i nie mogąc się doczekać, aż opowiedzą ciekawskim, co też im się przydarzyło. Podczas rewolucji kobiety z Hal miały jednak mniej dobroduszne oblicze. Zdarzało się, że podjudzały do masakr i domagały się głowy tego lub owego członka Konwentu. Można było je ujrzeć 10 kwietnia 1793 roku na czele oddziałów żądających wydalenia żyrondystów. Już jednak w 1814 roku krwiożercze, dyszące chęcią zemsty Erynie widzimy w roli opiekuńczych sanitariuszek. Niejeden ranny żołnierz trafił do szpitala dzięki ich pomocy.
Félix Benoist, Les Halles vues depuis Saint-Eustache (1870 - 1880)
Brzuch Paryża
Na początku XIX wieku Alexandre Grimod de la Reynière nazywał Hale nie tylko największym targiem produktów spożywczych w Paryżu, ale i pierwszym targiem Europy, budzącym żywe zainteresowanie przybywających do stolicy cesarstwa cudzoziemców. Są matką żywicielką mieszkańców Paryża i składem wszystkiego, co pojawia się na stołecznych stołach, ponieważ wszelkie inne targi tu się zaopatrują, dodawał, tworząc przedpole słynnemu Zolowskiemu wyobrażeniu Hal jako „brzucha Paryża”. W 1886 roku sprzedano tutaj ponad 38 tysięcy ton mięsa i wędlin, 28 tysięcy ton ryb, 25 tysięcy drobiu i łownego ptactwa oraz 200 tysięcy ton warzyw. Był to złożony organizm - tysiące osób reprezentujących rozmaite zawody czerpały stąd środki do życia - o ustalonym rytmie funkcjonowania. Jego zaburzenie groziło natychmiastowymi konsekwencjami. Jeśli dostawcy opóźniliby się z dostawą o jeden dzień - pisał Mercier w Tableau de Paris - nazajutrz ceny podwoiłyby wysokość, trzeciego zaś dnia Paryż byłby głodny. Podstawowy problem, jaki stawał przed zarządcami, dotyczył jednak innej dziedziny: higieny i transportu. Do czasu wynalezienia kolei handlarze mieli tylko dwa środki dostawy towarów: drogowy i rzeczny. I jeden, i drugi nastręczał trudności. Zimą Sekwana była mniej spławna, jeśli zaś chodzi o transport kołowy, wozy z żywnością przez cały rok blokowały drogi dojazdowe do Paryża, a przede wszystkim ciasne i kiepsko przejezdne ulice miasta. Poprawę w tej kwestii przyniósł dopiero plan Haussmanna. Z problemem nieczystości Hale borykały się od samego początku. Chodzono po warstwach odpadków i gnijących resztek - co ciekawe, systematyczne oczyszczanie paryskich ulic rozpoczęło się dopiero w 1666 roku. Psuciu się żywności sprzyjał brak należytego zabezpieczenia przed przeciwnościami pogody. Prowizorycznie zadaszenie nie dawało ochrony przed deszczem, śniegiem czy penetrującym słońcem. W czasie, gdy dobijacie targu z wieśniakiem - ironizował Mercier - wzbierające ścieki uliczne porywają ze swoim nurtem przywiezione ze wsi owoce. Spostrzeżesz też łatwo ryby morskie pluskające się w tej brudnej i mulistej wodzie. Z projektem przebudowy Hal, ich zadaszenia i stworzenia olbrzymiej hali centralnej – Luwru dla ludu – występował już w 1808 roku Napoleon I, jednakże brak środków nie pozwolił na rozwój i realizację jego planów. W 1842 roku prefekt Rambuteau powołał specjalną komisję, która miała zająć się kwestią higieny oraz rozważyć ewentualność przeniesienia Hal w inne miejsce. Cztery lata później ogłoszono konkurs architektoniczny na restrukturyzację targu, który wygrał Victor Baltard. Zaprojektował on 12 krytych pawilonów ze szkła i żelaza, usytuowanych po sześć w dwóch rzędach, oddzielonych główną ulicą i przedzielanych między sobą pomniejszymi wewnętrznymi alejkami. Realizację projektu Baltarda rozpoczęto w 1852 roku, a ukończono w 1936 roku. Hale objęły teren 88 tys. m². W XX wieku jednak i one stały się niewydolne, a dobywający się z nich smród i hałas, dekomponujące życie mieszkańców coraz to bogatszej dzielnicy, nowym władzom kazały myśleć o przeniesieniu targowiska w inne miejsce. Decyzję podjęto jeszcze podczas niemieckiej okupacji Paryża w 1943 roku, jednak na realizację trzeba było poczekać do 1969 roku. W „przeprowadzce stulecia”, jak nazwano transfer targu do Rungis i La Vilette, wzięło udział 20 tysięcy osób i 1500 ciężarowek. Przewieziono 10 tys. m³ sprzętów oraz 5 tysięcy ton towarów. Tym samym w życiu Paryża skończyła się osiemsetletnia epoka, akcentowana krzykami Paryża i aromatem słynnej zupy cebulowej. W miejscu dawnych Hal powstała olbrzymia stacja metra i RER oraz podziemne, rozlokowane na kilku poziomach centrum handlowe.
Przeczytaj też:
Bibliografia:
Paris pittoresque, pod red. G. Sarrut i Saint-Edme, Paris 1842
Jean Lacroix de Marlès, Paris ancien et moderne, ou Histoire de France divisée en douze périodes, appliquées aux douze arrondissements de Paris, et justifiées par les monuments de cette ville célèbre, Paris 1838
Félix Lazare, Louis Lazare, Dictionnaire administratif et historique des rues de Paris et de ses monuments, Paris 1844
Jules Sénard, Halles centrales de Paris: de l'état actuel des Halles, des divers plans proposés et spécialement du projet Horeau, de la convenance et de la justice du concours demandé à l'État, Paris 1850
Louis-Sébastien Mercier, Tableau de Paris, 1781-1788
Alexandre Grimod de la Reynière, Almanach des gourmands servant de guide dans les moyens de faire excellente chère, Menu Fretin, 2012
Jules Vigneau, Les Halles Centrales de Paris autrefois et aujourd’hui. Historique, organisation et fonctionnement, 1903.
- 2022
- 2020
- 2019
- 2018
- 2017
- 2016
- 2015
- 2014
- 2013