Kiedyś od święta, dziś na co dzień. Maślana i lekka brioszka z północy Francji.
Popularna w regionie Nord-Pas-de-Calais cramique, brioszka z rodzynkami wywodzi się z kuchni belgijskiej. W naszych czasach konsumuje się ją przez cały rok, szczególnie na śniadanie – z masłem i konfiturą albo w porze podwieczorku. Dawniej jednak był to przysmak grudniowy, degustowany w dniu świętego Mikołaja i w okresie świąt Bożego Narodzenia. Odzwierciedleniem tego są synonimiczne nazwy – muszla bożonarodzeniowa i chlebek Dzieciątka Jezus, przy czym w tradycyjnej wersji brioszka ta miała specyficzny kształt. Formą przypominała owinięte w pieluszki niemowlę. Nie do końca jest jasne pochodzenie pierwszej z przywołanych nazw. XIX-wieczny językoznawca Pierre Legrand w słowniku gwary okolic Lille pisał: „Coquille, podłużne ciasto, które w Boże Narodzenie Dzieciątko Jezus wkłada pod poduszkę grzecznych dzieci. Nie wiem, dlaczego tak je nazwano. W Cambrai funkcjonuje bardziej adekwatne określenie: quéniole albo cuniole, od łac. cunae, kolebka, powijak, cunalis” (Pierre Legrand, Dictionnaire du patois de Lille, 1856).
Składniki:
150 ml mleka
150 g rodzynek
8 g suchych drożdży piekarskich
50 g cukru
400 g mąki + łyżka do posypania formy do pieczenia
1 łyżeczka soli
70 g masła + mała porcja do wysmarowania formy do pieczenia
1 jajo + 1 żółtko i kilka łyżek mleka do posmarowania ciasta
Rodzynki zalewamy gorącą wodą.
Mleko wlewamy do rondelka, wsypujemy cukier, podgrzewamy, aż cukier się rozpuści. Przelewamy do miseczki, dodajemy drożdże i mieszamy, żeby się rozpuściły.
Mąkę i sól wsypujemy do miski, w środku robimy zagłębienie, do którego wlewamy mleko z drożdżami, roztrzepane trzepaczką jajko i dodajemy pokrojone w kostkę miękkie masło. Wyrabiamy dłonią, aż wszystkie składniki się połączą. Następnie wykładamy ciasto na oprószoną mąką stolnicę i zagniatamy przez 10 minut, w razie potrzeby, ale nie przesadnie, podsypując mąką. Wyrobione ciasto ma być miękkie. Wkładamy do miski, przykrywamy czystą ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na półtorej godziny. W tym czasie ciasto podwoi objętość. Następnie ponownie wykładamy je na stolnicę, spłaszczamy, dodajemy odsączone rodzynki i zagniatamy przez kilka minut, żeby dobrze rozprowadzić bakalie. Przekładamy do nasmarowanej masłem i oprószonej mąką prostokątnej formy do pieczenia o wymiarach 30 x 10 cm. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia na kolejne półtorej godziny. Smarujemy żółtkiem roztrzepanym w kilku łyżkach mleka i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do temp. 180°C. Pieczemy 30 minut.
Przepis pochodzi z książki Audrey le Goff Recettes Ch'tis: Les meilleures recettes (Hachette, 2014).
Zobacz też:
- 2022
- 2020
- 2019
- 2018
- 2017
- 2016
- 2015
- 2014
- 2013